18 października Senat przyjął ustawę o ochronie zdrowia przed następstwami korzystania z solarium. Jej projektodawcą jest prezydent Andrzej Duda.
Ustawa zakłada zakaz udostępniania solarium małoletnim, a ponadto zabrania reklamy i promocji usług w zakresie udostępniania solarium. W myśl dokumentu właściciel solarium będzie zobowiązany do umieszczenia widocznej informacji o tym, że z łóżka opalającego mogą korzystać jedynie osoby pełnoletnie, a w przypadku wątpliwości co do wieku, będzie zobowiązany do żądania okazania przez tę osobę dokumentu potwierdzającego jej wiek. W przypadku osób niepełnoletnich dozwolone będzie jedynie lecznicze stosowanie lamp ultrafioletowych.
Problematyka wpływu promieniowania UV wytwarzanego przez łóżka opalające, od lat stanowiła przedmiot apeli Rzecznika Praw Dziecka do Ministra Zdrowia, Zespołu ds. Onkologii Sejmu RP oraz w kwietniu br. do Prezydenta RP. W wystąpieniach Rzecznik zwracał uwagę na konieczność uregulowania tej kwestii, poprzez wprowadzenie bezwarunkowego prawnego zakazu korzystania przez osoby małoletnie z solariów.
Światowa Organizacja Zdrowia i lekarze specjaliści biją na alarm i dowodzą, że korzystanie z solariów częściej niż raz w miesiącu podnosi ryzyko zachorowania na czerniaka o 55 proc., a u osób poniżej 30. roku życia aż o 75 proc. Czerniak cechuje się największym przyrostem zachorowań wśród wszystkich nowotworów skóry i stanowi główną przyczynę zgonów osób cierpiących na te nowotwory. Gwałtowny wzrost liczby chorych obserwuje się szczególnie od 2000 roku. Fakt ten wiązać można z rozwijającą się od tego czasu „modą” na korzystanie z lamp opalających w solariach, nawet wśród najmłodszych.
Komentarze
[ z 7]
Bardzo dobrze. Nie jestem przeciwniczką solarium, ale myślę, że korzystać z niego mogą tylko osoby, które w pełni zdają sobie sprawę z ryzyka i potrafią podjąć odpowiednie środki ostrożności. Metoda zapewnia opalanie w krótkim czasie - nic dziwnego, że cieszy się dużą popularnością. Jest to proces, w którym lampy emitują podobne do tego, które otrzymujemy od słońca i przyczynia się do opalania skóry. W ostatnich latach solarium znacznie się rozwinęło, wyrównując promienie UVA i UVB w celu zmniejszenia ryzyka niszczenia naszej skóry. Użytkownik solarium powinien nosić kostium kąpielowy i gogle, aby chronić oczy. Chociaż solarium ma wielu wrogów i przyjaciół - ma pewne zalety. Przede wszystkim ekspozycja na promieniowanie UV stymuluje produkcję witaminy D w skórze, potrzebny jest bardzo krótki czas opalania, który w innych przypadkach wymagałby godzin na słońcu bez uzyskania tego samego efektu. Bardzo poważnym zagrożeniem jest jednak ryzyko wystąpienia raka skóry. Dlatego uważam, że na wszystko przyjdzie pora. Solarium może być niebezpieczne jeśli nieodpowiedzialnie się je traktuje.
Solarium nie jest jedynym sposobem na uzyskanie ładnego brązowego odcienia skóry. Mamy naturalną alternatywę - krem do opalania i wakacje na łonie natury. Ale nawet jeśli nie mamy czasu, budżetu lub zamiaru tego zrobić, najlepszą alternatywą jest użycie jednego z dostępnych na rynku opalających balsamów. Balsam do opalania jest zalecanym bezpiecznym sposobem na opalanie bez ryzyka solarium skutków ubocznych lub zagrożenia ze strony słońca. Możemy je wykorzystywać w komforcie własnego domu. To duża zaleta. Osoby korzystające z solarium powinny zdawać sobie sprawę z ryzyka i podejmować je na własną odpowiedzialność.
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że dzieci nie powinny korzystać z solariów. Jeśli nie potrafią tego dopilnować rodzice, w takim razie powinny się za to wziąć osoby z wyższych instancji i chociażby poprzez wprowadzanie ustaw, zakazać nieletnim korzystania z solariów. Uważam to za bardzo potrzebne i nie wyobrażam sobie, aby w dalszym ciągu mogło pozostać w takiej formie prawnej jak jest na ten moment i kiedy większość dzieci może dowolnie wchodzić do podobnych przybytków i zapewne nieświadome niebezpieczeństwa lub przynajmniej nie zdolne do tego, by właściwie ocenić ryzyko opalać się, narażając swoje zdrowie, a być może w dłuższej perspektywie czasu nawet życie na poważne konsekwencje wynikające z opalania się w sztucznym świetle lamp wydzielających promienie ultrafioletowe. Nie bez powodu bez przerwy mamy coraz więcej przypadków zachorowań na nowotwory. Kto wie jak wielką rolę w tym odgrywają nowotwory. Najwyższy czas zakazać solariów, a już na pewno szerzyć wiedzę odnośnie szkodliwości ich działania. Może wtedy ludzie w końcu przestaną z nich korzystać.
Według mnie jest to bardzo dobra decyzja, która pomoże uchronić zdrowie ogromnej liczbie osób. Obecnie bardzo ważny jest wygląd człowieka, aby był akceptowany przez dużą część społeczeństwa. W tym wszystkim zapominamy o zdrowiu, które według mnie powinno być na pierwszym miejscu. W dzisiejszych czasach choroby nowotworowe, w tym czerniak są coraz powszechniejsze z uwagi na większą liczbę promieni UVA i UVB docierających do powierzchni Ziemi i braku używania odpowiednich filtrów. Czerniak jest jedną z odmian nowotworu skóry. Niestety stanowi najbardziej złośliwy rodzaj raka diagnozowany w Polsce. Jednym z czynników sprzyjających jego rozwojowi jest właśnie wystawianie skóry na działanie promieniowania UV, które emitowane jest przez lampy w solariach. Promieniowanie to jest szczególnie niebezpieczne dla młodej skóry, ponieważ znacząco zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania na jej nowotwory. Jak mówią pracownicy solariów zdarzało się, że nawet matki przyprowadzały swoje dzieci na opalanie przed ważnymi uroczystościami. Według mnie jest to postępowanie bardzo nieprzemyślane, które jak wspomniałem wcześniej stawia wygląd ponad zdrowie i to jeszcze nie swoje, tylko własnego dziecka… Zanim wprowadzono zmiany decyzja należała do rodzica. Obecnie pracownik ma obowiązek odmówić korzystania z lamp emitujących promieniowanie UV. Solariom, które dopuszczą osoby poniżej 18 roku życia do korzystania z nich, będą groziły wysokie kary – od 1 do nawet 50 tysięcy złotych. Wydaje mi się, że kary są wystarczającej wysokości, aby nie udawało się po kryjomu pozwalać osobom niepełnoletnim korzystania z solariów. Nad przestrzeganiem nowego prawa ma czuwać Państwowa Inspekcja Sanitarna. W ostatnich czasach bardzo popularne stało się korzystanie z lamp z promieniami UV do malowania paznokci w salonach kosmetych. Jak się okazało lampy do tak zwanej “hybrydy” są równie niebezpieczne jak te w solariach. Według doniesień jeśli dłonie wkładane są pod lampę UV tylko przez pięć minut (tyle czasu średnio potrzeba na utwardzenie żelu) wtedy ryzyko jest niewielkie. Zdarza się jednak, że czasem ten czas wydłuża się nawet do 30 minut. Niektóre kobietom zdarza się wykonywać manicure hybrydowy nie raz na dwa tygodnie, a nawet co tydzień, przez co wystawiają swoje zdrowie na próbę. Częstsze wykonywanie zabiegów, oznacza skumulowaną ekspozycję na promienie UV, co z kolei zwiększa ryzyko zachorowania na raka. Naukowcy z Georgia Regents University potwierdzili, że zagrożenie pojawienia się zmian o charakterze złośliwym rośnie już po ośmiokrotnym wystawieniu skóry na bezpośrednie działanie promieni UV. To według mnie bardzo mała ilość wizyt, która już potencjalnie zwiększa szansę zachorowania na przecież bardzo niebezpieczny nowotwór złośliwy. Wydaje mi się, że ten problem jest zdecydowanie za mało rozgłośniony ponieważ bardzo duża liczba kobiet cały czas korzysta z tego typu usług w dużym stopniu narażając się na niebezpieczeństwo. Ten rodzaj nowotworu to czerniak podpaznokciowy, którego wyleczyć jest bardzo trudno wyleczyć. Przerzuty występują szybko. Co najgorsze dość łatwo go również przeoczyć lub zbagatelizować – przypomina grzybicę lub krwiaka. Tym bardziej nie przywiązuje się do niego uwagi z racji niskiej świadomości społeczeństwa co do jego występowania. Paznokieć ma wówczas ciemne, nierówne zabarwienie. W miejscu, w którym występuje można odczuwać ciepło lub pulsowanie. W dzisiejszych czasach powinniśmy w jak największym stopniu chronić się przed czynnikami, które przyczyniają się do rozwoju nowotworów. Obecnie spotykają nas one praktycznie na każdym kroku, nie warto więc na własne życzenie ich sobie dokładać tylko po to aby poprawić swój wygląd. Jeśli już ktoś jednak decyduje się na korzystanie z solariów powinien przestrzegać kilka zasad bezpieczeństwa. Pierwsze wizyty nie powinny być dłuższe niż 5 minut. Nie powinno się też zbyt często korzystać z solarium, bez stosowania przerw, które powinny wynosić 3-4 dni. Przed opalaniem warto jest posmarować ciało filtrem UVA oraz koniecznie stosować okulary ochronne. Po powrocie z solarium ważne jest aby posmarować skórę kremami nawilżającymi.
Swego czasu Biuro Analiz Sejmowych wydało publikację pod redakcją p. Wojciecha Zgliczyńskiego pod tytułem " Solaria w Polsce i na świecie jako problem zdrowia publicznego. Z rosnącą popularnością korzystania z solariów bardzo szybko zaczęły być łączone różne zagrożenia zdrowotne. Obecnie sztuczne opalanie jest postrzegane jako istotny problem zdrowia publicznego, który odpowiada co roku za ok. pół miliona nowych przypadków chorób nowotworowych diagnozowanych w Stanach Zjednoczonych Ameryki, Europie i Australii. Dowody na związek między sztucznym opalaniem a ryzykiem nowotworów skóry pokazują, że jest ono najwyższe w grupie narażonej na sztuczne opalanie we wczesnym okresie życia. W 2003 r. Światowa Organizacja Zdrowia (ang. World Health Organization, WHO), w odpowiedzi na to rosnące zagrożenie, opublikowała dokument zawierający wskazówki dotyczące prawodawstwa w zakresie sztucznego opalania w solariach . W 2009 r. Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (ang. International Agency for Research on Cancer), będąca agendą WHO, zaklasyfikowała promieniowanie emitowane przez urządzenia do opalania UV jako rakotwórcze dla ludzi . W 2016 r. Komitet Naukowy ds. Zagrożeń dla Zdrowia i Środowiska oraz Pojawiających się Zagrożeń (ang. Scientific Committee on Health, Environmental and Emerging Risks, SCHEER) , na prośbę Komisji Europejskiej przygotował raport podsumowujący wyniki badań naukowych nad wpływem solariów na zdrowie i wydał opinię, że nawet umiarkowane i zgodne z procedurami korzystanie z solariów jest szkodliwe . Natomiast w 2017 r. WHO opublikowała raport nt. interwencji, jakie władze publiczne powinny podjąć, aby ograniczać negatywne skutki korzystania z solariów . Raport ten stanowi inspirację, a także główne źródło informacji prezentowanych w tym opracowaniu. Świadomość zagrożeń związanych z opaleniem za pomocą lamp kwarcowych spowodowała, że część państw zdecydowała się na wprowadzenie regulacji ograniczających możliwości korzystania z solariów, a niektóre wprowadziły nawet bezwzględne zakazy korzystania z takich urządzeń. Jak utrzymują Philip Vannini i Aaron M. McCright, początki mody na opaleniznę to lata 20. XX wieku. Wcześniej opalona skóra była utożsamiana z niską pozycją społeczną i wykonywaniem niewykwalifikowanej pracy fizycznej. Czyniono więc wiele starań, żeby się nie opalić czy też ukryć opaleniznę, stąd m.in. popularność parasolek i pudru chroniących przed słońcem. Wraz z rozwojem społeczeństwa konsumpcyjnego i pojawieniem się zjawiska ostentacyjnej konsumpcji znaczenie opalonej skóry zaczęło się zmieniać. Opalenizna w krótkim czasie zaczęła być kojarzona ze stylem życia osób zamożnych i przynależnością do klasy wyższej, która dzięki posiadanemu majątkowi dysponowała czasem wolnym coraz chętniej spędzanym aktywnie na świeżym powietrzu, uprawiając sport i opalając się przy tym. Tym samym brak opalenizny i blada skóra zaczęto utożsamiać z przymusem pracy i brakiem środków na aktywny wypoczynek. Pojawienie się mody na opaleniznę wynikało również z przemian obyczajowych i emancypacji kobiet po I wojnie światowej. Przemiany te doprowadziły do tego, że współcześnie wiele osób opala się i próbuje utrzymywać opaleniznę, ponieważ są przekonane, że opalenizna czyni je bardziej atrakcyjnymi i będzie robiła dobre wrażenie na innych. Moda na opaleniznę sprawia, że korzystanie z solariów jest popularne. Przegląd literatury przedmiotu z 2013 r. prowadzi jego autorów do wniosku, że z solariów przeciętnie korzystało na świecie 35,7% dorosłych, 19,3% nastolatków oraz 55,0% studentów. Popularność sztucznego opalania różni się pomiędzy krajami. Wyniki badania przeprowadzonego w Polsce w 2012 r. wskazały, że z solarium korzystało 36% badanych osób. Popularności korzystania z solariów sprzyja dostępność cenowa takich usług (np. 1 zł za 1 minutę sztucznego opalania), która nierzadko może jeszcze wzrastać przez różnego rodzaju promocje i rabaty, jak np. dodatkowe minuty przy wykupieniu pakietu lub niższa cena przy zakupie większej liczby minut. W literaturze przedmiotu można znaleźć opinię, że najczęściej z solariów korzystają kobiety, młodzi dorośli korzystają z solariów częściej niż starsi dorośli, a liczba korzystających z solariów wzrasta. Sytuacja w Polsce jest zgodna z tymi tendencjami. Badania prowadzone przez CBOS wskazują, że między rokiem 2003 a 2009 odsetek korzystających z solariów wzrósł z 16% do 22%. Z tych urządzeń częściej korzystały Polki (23% w 2003 r. i 30% w 2009 r.) niż Polacy (odpowiednio 8% i 12%). Ponadto z badań CBOS przeprowadzonych w 2003 r. wynika, że z solariów najczęściej korzystały osoby młode (31% od 18 do 34 lat; 13% od 35 do 54 lat; 3% 55 i więcej lat), zamieszkujące większe miasta (28% miasto 100 tys. i więcej ludności; 18% miasto do 100 tys.; 5% wieś) i z wykształceniem wyższym (37% wyższe; 22% średnie i 8% zasadnicze zawodowe). Interesujące są wyniki przeprowadzonego w 2010 r. przeglądu badań na temat użytkowników solariów wskazujące, że najczęściej są to kobiety w wieku od 17 do 30 lat. Co ciekawe, użytkowniczki solariów w porównaniu z osobami, które z solariów nie korzystają, częściej sięgają po alkohol i papierosy i mniej zdrowo się odżywiają. Ponadto osoby te charakteryzuje mała wiedza na temat zagrożeń wynikających z promieniowania UV, posiadanie rodziny i przyjaciół korzystających z solariów, a także postrzeganie opalania w solarium jako czynności przyjemnej i relaksującej. Naprzeciw zapotrzebowaniu na usługi solariów wychodzi rynek. W Polsce brakuje jednak aktualnych i kompleksowych informacji na temat solariów. Przeprowadzone przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów rozeznanie wykazało, że w latach 2008–2010 na polskim rynku funkcjonowało ok. 80 podmiotów, zajmujących się produkcją, importem lub dystrybucją urządzeń opalających. Szacuje się, że na dzień 1 stycznia 2007 r. liczba podmiotów oferujących usługi polegające na udostępnianiu solariów w naszym kraju wynosiła ok. 13 tys. Były to nie tylko salony solaryjne, ale też np. salony fryzjerskie, salony kosmetyczne i salony masażu czy też kluby fitness. Ocenia się, że takie podmioty funkcjonowały na obszarze całego kraju. Można przypuszczać, że od 2007 r., ze względu na rosnący popyt na tego typu usługi, ich liczba zwiększyła się. Badania naukowe dostarczają dowodów, że korzystanie z solariów niesie ze sobą wiele negatywnych skutków dla zdrowia, podobnie jak szkodliwie dla zdrowia jest nadmierne opalanie. Wśród nich wymienia się m.in. nowotwory, przyśpieszone starzenie się skóry, oparzenia, reakcje fototoksyczne i fotoalergiczne i inne problemy skórne. Korzystanie z solariów sprzyja również chorobom oczu, takim jak np. zaćma, ślepota śnieżna, retinopatia (proces chorobowy dotyczący siatkówki oka), a także może prowadzić do upośledzenia pracy układu immunologicznego skóry. W literaturze naukowej wskazuje się również na uzależnienie od opalania, tj. tanoreksja, którego przejawem jest częste korzystanie z solariów. Niewątpliwie wśród negatywnych skutków zdrowotnych korzystania z solariów i nadmiernego opalania najpoważniejsze to choroby nowotworowe. W tym kontekście na szczególną uwagę zasługuje przygotowana przez SCHEER, na zlecenie Komisji Europejskiej, opinia na temat biologicznych skutków promieniowania ultrafioletowego, ze szczególnym uwzględnieniem solariów używanych do celów kosmetycznych, wykorzystująca przegląd wszystkich najnowszych prac badawczych w tej dziedzinie i wnioski na podstawie wartości naukowej badań przeprowadzonych przez renomowanych naukowców. W ocenie SCHEER: istnieją mocne dowody na to, że wystawianie się na działanie promieni UV poprzez korzystanie z łóżek opalających powoduje czerniaka skóry i raka kolczystokomórkowego, zwłaszcza gdy skorzystanie z takiego łóżka po raz pierwszy nastąpi w młodym wieku. Opalanie się w solariach może też wywoływać raka podstawnokomórkowego i czerniaka oka. Dlatego też w odniesieniu do łóżek opalających nie ma czegoś takiego jak bezpieczny poziom promieniowania UV. Promieniowanie ultrafioletowe (UV), w tym także to emitowane przez łóżka opalające, jest uznawane za całkowicie rakotwórcze, ponieważ może wywoływać raka i przyczyniać się do jego rozwoju. W związku z tym nie można powiedzieć, że korzystanie z łóżek opalających w sposób umiarkowany lub zgodnie z obowiązującymi przepisami w zakresie bezpieczeństwa jest bezpieczne. Niektóre osoby korzystające z łóżek opalających twierdzą, że używają ich, aby pobudzić produkcję witaminy D w organizmie, jednak nie jest to uzasadnione, gdyż ryzyko jest dużo większe niż zysk W przypadku gdy poziom witaminy D w organizmie jest zbyt niski, powinny temu zaradzić dobrze skomponowana dieta i regularne wystawianie się na krótko na działanie promieni słonecznych. Jeśli to nie wystarczy, można sięgnąć po suplementy diety. Skalę zagrożenia wskazują konkretne liczby. Jak informuje SCHEER, prawie 3500 z blisko 64 000 nowych rozpoznań czerniaka co roku może być związane z korzystaniem z solariów, z czego 68% przypadków diagnozuje się u kobiet. Ponadto SCHEER szacuje, że w Europie w efekcie korzystania z tych urządzeń co roku z powodu czerniaka umiera blisko 500 kobiet i 300 mężczyzn. Wskazuje się, że najbardziej narażone na czerniaka są osoby, które zaczęły korzystać z solariów przed 35. rokiem życia. O ile w populacji ogólnej ryzyko to jest wyższe o 15%, o tyle u osób korzystających z solariów poniżej 35. roku życia ryzyko czerniaka skóry jest większe o 75%. Ryzyko to wzrasta proporcjonalnie do liczby i częstotliwości sesji opalania w solarium. Badania dowodzą, że 43% przypadków we Francji i 76% w Australii zachorowań na czerniaka złośliwego skóry u osób przed 30. rokiem życia jest powiązane z korzystaniem z solariów. Ryzyko wystąpienia negatywnych skutków zdrowotnych z powodu korzystania z solariów nie jest zależne tylko od wieku. Negatywne skutki zdrowotne sztucznego promieniowania UV pojawiają się także u następujących grup osób: mających tendencję do piegów; mających skórę, która łatwo ulega poparzeniom; które w dzieciństwie miały oparzenie słoneczne; mających wiele znamion; przyjmujących leki uwrażliwiające na promieniowanie UV; mających osłabiony układ odpornościowy; których przynajmniej jeden z członków rodziny miał nowotwór skóry; które były kiedykolwiek leczone z powodu rogowacenia słonecznego lub nowotworu skóry; mających łagodne i złośliwe zmiany skórne; które opalały się w ciągu ostatnich 48 godzin. Czynnikiem wywierającym istotny wpływ na ryzyko zachorowania na nowotwór skóry jest fototyp skóry. Wyróżnia się 6 podstawowych fototypów skóry, w zależności od poziomu stężenia melaniny. Im mniejsze stężenie melaniny, tym skóra jaśniejsza, a tym samym większe niebezpieczeństwo dla skóry w związku z ekspozycją na promieniowanie UV . Należy podkreślić, że najbardziej narażone na negatywne skutki promieniowania UV są populacje, w których istotną część stanowią osoby o stosunkowo małym stężeniu melaniny (I–IV fototyp skóry), czyli populacje pierwotnie zamieszkujące Europę i te, których istotna część ma przodków pochodzących z Europy, jak np. Ameryka Północna i Australia. Chociaż, jak już napisano, dostępna wiedza naukowa dowodzi, że korzystanie z lamp emitujących promieniowanie UV jest ogólnie szkodliwe, to w pewnych przypadkach lampy te wykorzystywane są w procesie leczenia niektórych chorób, jak np. chłoniaki, łuszczyca zwyczajna, atopowe zapalenie skóry, twardzina ograniczona, liszaj płaski, przyłuszczyca grudkowa i plackowata, łysienie całkowite i ogniskowe. Korzystanie z takich sztucznych promienników UV odbywa się wtedy na zlecenie lekarza w placówkach systemu ochrony zdrowia. Jak wspomniano wyżej, wśród negatywnych skutków zdrowotnych najpoważniejsze to choroby nowotworowe. Co istotne, w ciągu ostatnich kilkunastu lat w Polsce obserwuje się gwałtowny wzrost liczby zachorowań na nowotwory złośliwe skóry. W 1999 r. liczba zachorowań wynosiła 6908, co stanowiło 6,2% wszystkich zachorowań na nowotwory złośliwe. W 2014 r. odnotowano już 16 975 zachorowań (o 145,7% więcej) na te nowotwory, co stanowiło już 10,7% wszystkich zachorowań na nowotwory złośliwe. Zachorowania w analizowanym okresie (1999–2014) były wyraźnie częstsze wśród kobiet niż wśród mężczyzn. W 1999 r. stanowiły w przypadku kobiet 6,8% ogółu zachorowań na nowotwory złośliwe, a w przypadku mężczyzn 5,6%. Natomiast w 2014 r. odpowiadały już za odpowiednio 11,1% i 10,2% zachorowań. Wśród nowotworów złośliwych skóry jako najbardziej niebezpieczny postrzegany jest czerniak złośliwy skóry. W ostatnich latach notuje się wyraźny wzrost zapadalności na ten nowotwór. W okresie od 1999 r. do 2014 r. w Polsce liczba zachorowań wzrosła z 1606 do 3109, tj. o 93,6%26 (w 1980 r. wynosiła 611). W latach 1999–2014 z powodu nowotworów złośliwych skóry zmarło w Polsce 24 194 osób, co stanowiło 1,7% wszystkich zgonów z powodu nowotworów. Zarazem liczba zgonów z powodu czerniaka złośliwego skóry wyniosła 17 314, tj. 71,6% wszystkich zgonów z powodu nowotworów złośliwych skóry. Należy odnotować, że w analizowanym okresie liczba zgonów z powodu czerniaka złośliwego skóry wzrosła z 849 do 1307, tj. o 53,9% (w 1980 r. wynosiła 386), a liczba zgonów z powodu innych nowotworów złośliwych skóry zmniejszyła się z 543 do 188, tj. o 65,4%. Sytuacja w Polsce w zakresie zachorowalności i śmiertelności z powodu czerniaka złośliwego skóry wyraźnie różniła się od przeciętnej w państwach Unii Europejskiej. W 2010 r. w Polsce przy liczbie zachorowań blisko dwukrotnie niższej niż średnia UE, śmiertelność była o blisko jedną piątą wyższa. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na koszty leczenia czerniaka złośliwego skóry, które są w istotnym stopniu związane z tym, w jakim stadium choroby jest pacjent. W przypadku wczesnego stadium, kiedy nowotwór ten jest w dużym stopniu wyleczalny, koszt nie przekracza 5 tys. zł, w stadium zaawansowanym choroby koszty leczenia szacuje się nawet na 150 tys. zł. Przy 3109 zachorowaniach zarejestrowanych w 2014 r. można przyjąć, że kwota przeznaczona na leczenie tej grupy chorych mogła wynosić od ok. 15 mln zł do nawet ok. 450 mln zł. Do tego można doliczyć m.in. koszty pobytu w szpitalu, koszty absencji chorobowej, czy też koszty przedwczesnych zgonów. Światowa Organizacja Zdrowia proponuje wiele działań, jakie władze publiczne mogą podjąć w celu ograniczania ryzyka związanego z korzystaniem z solariów. Paleta dostępnych działań obejmuje środki ustawodawcze i nieustawodawcze. W opinii WHO należy stosować jednocześnie oba ich rodzaje. Wybór środków powinien uwzględniać specyfikę populacji danego kraju, w tym m.in. poziom narażenia wynikającego np. z udziału poszczególnych grup fototypu skóry w populacji, ekspozycji danego terytorium na promieniowanie UV, nastawienie społeczności, a także koszty, możliwości wdrożenia oraz efektywność. Wśród środków nieustawodawczych wymienia się konieczność prowadzenia działań mających informować i edukować na temat skutków korzystania z solariów i ogólnie nadmiernej ekspozycji na promieniowanie UV. Wskazuje się, że cel, jakim jest ograniczenie czy wręcz zaprzestanie korzystania z solariów i ogólnie nadmiernego opalania, wymaga podjęcia skoordynowanych działań na wielu szczeblach i różnych środków. Szeroko zakrojone kampanie, wykorzystujące środki masowego przekazu, są potrzebne, niemniej ich efektywność jest nie tylko trud na do oceny, ale też nierzadko kwestionowana. Podkreśla się znaczenie ukierunkowanych interwencji dopasowywanych do konkretnych grup, tj. np. osób regularnie korzystających z solariów, osób, które z solariów korzystają sporadycznie, czy też osób, które z solariów nigdy jeszcze nie korzystały. Jako potencjalnie najbardziej efektywne wskazywane jest odwoływanie się nie tyle do kwestii ryzyka rozwoju choroby nowotworowej, ale do kwestii estetycznych i podkreślania, że opalanie znacznie przyspiesza proces starzenia się skóry. Podejmowane działania powinny uwzględniać i wykorzystywać środowisko społeczne, w którym funkcjonują osoby, których zachowania mają zostać zmodyfikowane. Szczególnie podkreśla się tu rolę rodziców, rówieśników, lekarzy i szkół. Władze publiczne powinny też monitorować działania inicjowane przez branżę solaryjną. Ponieważ popularność opalenizny i opalania jest głęboko zakorzeniona w społeczeństwie, wszelkie działania informacyjne i edukacyjne mają ograniczony skutek. W związku z tym potrzebne są regulacje, które usługi solaryjne objęłyby skutecznym nadzorem. Stosowane na świecie środki ustawodawcze można podzielić za WHO na pięć kategorii. Są to: ograniczenia dostępu, restrykcje i inspekcje podmiotów świadczących usługi solaryjne, wymogi informacyjne, wymogi szkoleniowe oraz wymogi bezpieczeństwa. Wśród tych kategorii można wyróżnić 14 środków . Jako odrębną kategorię przyjęto wprowadzenie całkowitego zakazu korzystania z solariów. Analiza regulacji obowiązujących w 23 państwach należących do WHO, wskazuje, że dla osiągnięcia celu, jakim jest poprawa bezpieczeństwa użytkowników solariów, wykorzystywane są środki z różnych kategorii. Stosowanie różnych środków wynika z tego, że często są one wzajemnie powiązane i się uzupełniają. Całkowity zakaz prowadzenia działalności polegającej na udostępnianiu solariów do tej pory wprowadziły dwa państwa: Brazylia w 2009 r. i Australia w 2016 r. Znacznie częściej niż zakaz korzystania z solariów wprowadzane są ograniczenia w dostępie do nich. Wymienia się tu cztery rodzaje ograniczeń: zakaz korzystania z solariów dla osób w określonym wieku, zakaz korzystania z solariów bez nadzoru, zakaz korzystania z solariów przez osoby należące do grup podwyższonego ryzyka nowotworów skóry oraz zakaz sprzedaży i/lub wynajmu sztucznych promienników UV do użytku domowego. Najczęściej wykorzystywanym środkiem jest wprowadzenie całkowitego zakazu korzystania z solariów dla osób poniżej 18. roku życia. Wprowadzenie takiego zakazu wynika z wiedzy naukowej, która dowodzi, że to osoby młode są w największym stopniu narażone na negatywne skutki zdrowotne korzystania z solariów. Ustanowienie 18. roku życia jako najniższego wieku, od którego można korzystać z tych urządzeń, nie wynika jednak z przesłanek medycznych, ale z tradycji prawnej krajów, gdzie wiek 18 lat przyjmuje się jako wiek osiągnięcia pełnoletności. W Polsce nie ustalono żadnych limitów wiekowych, w efekcie z solarium mogą korzystać nawet dzieci. Wprowadzeniu granicy wieku nierzadko towarzyszy wprowadzenie zakazu korzystania z solariów bezobsługowych czy też solariów bez nadzoru. Jak podaje WHO, wprowadzenie takiego zakazu wynika z faktu, że urządzenia do sztucznego opalania często stanowią dodatkową ofertę centrów fitness, basenów, hoteli czy innych placówek usługowych, gdzie ich użytkowanie nie podlega żadnej kontroli. W związku z tym część krajów zakazało udostępniania tych urządzeń bez nadzoru. Przyjęcie takiej zasady znacznie poprawia skuteczność stosowania innych środków, w tym tych związanych z wymogami informacyjnymi i bezpieczeństwem. Przykładowo w Niemczech brak regulacji, która towarzyszyłaby wprowadzeniu ograniczenia wiekowego, doprowadził do tego, że osoby niepełnoletnie korzystały z urządzeń nienadzorowanych. Można spotkać też zakazy dotyczące określonych grup osób ze względu na ich szczególne narażenie. Są to najczęściej osoby o wyjątkowo wrażliwym fototypie skóry (fototyp I), a także kobiety w okresie ciąży (w przypadku kobiet ciężarnych nie jest zalecane korzystanie z solariów). Ponadto część krajów wprowadziła zakaz sprzedaży i/lub wynajmu urządzeń służących do sztucznego opalania osobom prywatnym do użytku domowego. Regulacja taka ma zapobiec omijaniu wyżej wskazanych zasad. W wielu państwach oprócz ograniczeń w dostępie wprowadzono konkretne zasady związane ze świadczeniem usług solaryjnych. Wśród nich są obowiązki rejestracji i/lub uzyskania pozwolenia, regularne kontrole oraz kary za naruszenia przepisów. Część krajów działalność polegającą na świadczeniu usług solaryjnych obejmuje obowiązkiem rejestracji. Rejestracja może być warunkowana uzyskaniem licencji, czyli spełnieniem określonych wymogów. Obowiązek rejestracji takich podmiotów gospodarczych w istotny sposób ułatwia władzom publicznym i instytucjom kontrolnym wywiązywanie się z zadań, jakie w zakresie ochrony ludności przed następstwami korzystania z solariów nakłada na nie prawo. Wprowadzenie takiego obowiązku jest konieczne również wtedy, kiedy ta działalność jest odrębnie opodatkowana. Oprócz rejestracji w wielu państwach podejmowane są kontrole urządzeń do opalania pod kątem m.in. spełniania przez te urządzenia określonych norm promieniowania. W państwach UE od 2009 r. maksymalna wartość promieniowania, jaką może emitować lampa solaryjna, wynosi 0,3 W/m², co odpowiada natężeniu promienienia słonecznego na równiku na wysokości 0 m n.p.m. przy bezchmurnym niebie o godzinie 12:00. Środkiem bardzo często wykorzystywanym przez państwa są kary za nieprzestrzeganie obowiązujących przepisów i norm, nakładane na podmioty świadczące usługi solaryjne. Są to najczęściej kary finansowe. Czasami karą może być również odebranie pozwolenia na świadczenie usług solaryjnych, stosowane przy najpoważniejszych naruszeniach. Kolejna grupa środków to działania związane z udostępnianiem informacji o ryzyku. Wymienia się tutaj m.in. wymóg każdorazowego złożenia podpisu poświadczającego świadomość zagrożeń wynikających z korzystania z solarium; zakaz reklamy i promocji usług solaryjnych oraz obowiązek umieszczania w miejscach udostępniania solariów informacji o ryzyku zdrowotnym związanym z korzystaniem z tych urządzeń. Kolejnym istotnym elementem związanym z kontrolą użytkowania jest nałożenie na osoby obsługujące solaria obowiązku odbycia szkolenia, które mają na celu m.in. dostarczenie wiedzy na temat promieniowania UV i jego skutków, sposobu prowadzenia wywiadów z klientami i umiejętności oceny ryzyka indywidualnych przypadków. Szkolenie personelu służy poprawie bezpieczeństwa korzystania z solariów. Personel jest odpowiedzialny za niedopuszczanie do korzystania ze sztucznego opalania osób niepełnoletnich i innych osób z grup ryzyka, udzielanie informacji, uzyskanie świadomych zgód od osób korzystających z solariów, a także dbałość o nieprzekraczanie ustalonych norm czasu opalania (określenie czasu naświetlania odpowiedniego do fototypu skóry) czy też egzekwowanie obowiązku stosowania gogli ochronnych. Ponadto personel powinien być uwrażliwiony na korzystanie z solariów przez osoby, które nie oczyściły swojej skóry z kosmetyków (makijaż, krem, perfumy, dezodorant mogą zwiększać wrażliwość skóry na opalanie), czy też stosowanie odpowiednich środków nawilżających skórę. Z badań wynika, że szkolenie obsługi solariów ma istotny wpływ na jej późniejsze zachowania i wyrażane opinie. Osoby, które odbyły szkolenia uświadamiające ryzyko związane z korzystaniem z solariów, częściej rozmawiały z klientami o zagrożeniu zdrowotnym i same zmniejszyły częstość korzystania ze sztucznego opalania. W celu zmniejszenia ryzyka związanego z korzystaniem z solariów wiele państw wprowadza wymogi bezpieczeństwa dla korzystających z takich urządzeń. Najczęściej wymogi te dotyczą ochrony oczu za pomocą gogli ochronnych oraz kontroli czasu ekspozycji – indywidualne dostosowanie czasu ekspozycji i promieniowania UV. Wprowadzenie wymienionych regulacji w zakresie solariów, aby odnieść pożądany skutek, wymaga zapewnienia przestrzegania tych regulacji. W branży solaryjnej, jak wskazują prowadzone kontrole, przypadki naruszeń nie należą do rzadkości. Dla przykładu, kontrole prowadzone w 10 państwach członkowskich UE, tj. Belgii, Cyprze, Czechach, Danii, Finlandii, Niemczech, Węgrzech, Łotwie, Holandii i Polsce w ramach programu „Sunbeds” wykazały różnego rodzaju nieprawidłowości w od 20% do 83% przypadków (w zależności od rodzaju uchybienia) kontrolowanych podmiotów świadczących usługi solaryjne W Polsce nie prowadzi się działań, które miałyby na celu informowanie i edukowanie obywateli na temat negatywnych dla zdrowia skutków korzystania z solariów (nie licząc opublikowanego w 2013 r. przez UOKiK poradnika). Warto podkreślić, że: prowadzenie działań informacyjno-edukacyjnych dotyczących uświadamiania ryzyka związanego z nadmiernym narażeniem na promieniowanie ultrafioletowe zostało zapisane w „Narodowym programie zdrowia na lata 2016–2020”. Można się więc spodziewać, że działania te w końcu będą podjęte. W Polsce prowadzenie działalności w zakresie udostępniania solariów podlega jedynie przepisom ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Podjęcie jej nie wymaga uzyskania zezwolenia. W Polskiej Klasyfikacji Działalności działalność usługowa solariów nie są jest wyodrębniona i znajduje się (co może budzić zdziwienie w kontekście dostępnej wiedzy naukowej) w sekcji „Pozostała działalność usługowa”, jako „Działalność usługowa związana z poprawą kondycji fizycznej” w dziale „Pozostała indywidualna działalność usługowa”. W związku z tym nie jest możliwe określenie dokładnej liczby takich podmiotów. Nie sposób określić dokładnie liczby osób, które z solariów korzystają. Prowadzone badania potwierdzają jednak, że korzystanie z solariów w Polsce jest zjawiskiem popularnym. Wyniki wspomnianego wcześniej badania przeprowadzonego na temat wiedzy o promieniowaniu UV oraz zachowań podczas korzystania z solarium wskazały, że z takich urządzeń korzystało 36% badanych osób, a 26% korzystało z nich w przeszłości, ale z określonych powodów zrezygnowało z tego typu opalania. Osoby nigdy nie korzystające z tego typu usług stanowiły 38%. Co istotne, gogli ochronnych używało jedynie 18% badanych, a 94% badanych opalających się w solarium nigdy nie sprawdzało, czy łóżko opalające ma oznakowanie CE41 (oznaczenie stwierdzające, że urządzenia spełnia unijne wymogi dotyczące bezpieczeństwa użytkowania, ochrony zdrowia i ochrony środowiska). Przy korzystaniu z solariów istotny jest stan techniczny tych urządzeń. Obowiązującym obecnie aktem prawnym mającym zastosowanie do solariów jest rozporządzenie Ministra Rozwoju dotyczące wymagań dla sprzętu elektrycznego, które określa wymagania techniczne, jakie powinny spełniać solaria. Rzeczywisty stan tych urządzeń pozostawia jednak wiele do życzenia. W 2010 r. Inspekcja Handlowa przeprowadziła kontrole urządzeń opalających, w trakcie której dokonywano pomiarów promieniowania UV wytwarzanego przez solaria używane w placówkach usługowych na terenie całego kraju. Były to pierwsze na taką skalę działania w Polsce. Kontrole ujawniły przekroczenia normy dopuszczalnego promieniowania UV w 83% zbadanych urządzeń. Kontrola przeprowadzona w 2011 r. wykazała, że 78% urządzeń nie spełniało normy. Kolejna kontrola, z 2013 r., wykazała, że 35% nie spełniało normy promieniowania, co stanowiło istotną poprawę. Przy okazji stwierdzono, że w 38% skontrolowanych urządzeń nie było oznakowania ostrzeżeniem „Promieniowanie UV może powodować uszkodzenia oczu i skóry, takie jak starzenie się skóry i w konsekwencji rak skóry. Czytaj uważnie instrukcje. Noś gogle ochronne. Niektóre leki i kosmetyki mogą zwiększać wrażliwość na opalanie”. Co istotne, w zdecydowanej większości przypadków zapewniony był dostęp do gogli ochronnych. Brak jest ogólnodostępnych informacji na temat wyników kontroli prowadzonych po 2013 r. W związku z tym nie sposób stwierdzić, jaki jest obecny stan techniczny urządzeń do opalania. Dla zmniejszenia ryzyka związanego z korzystaniem z solariów nie bez znaczenia jest odpowiednie przygotowanie osób obsługujących te urządzenia. Jak wynika z badań przeprowadzonych w Polsce w 2002 r., odpowiednią wiedzę na temat promieniowania miało 41,8% pracowników podmiotów udostępniających solaria. W zaledwie 20% z tych podmiotów przeprowadzano wywiad z klientem45. Brakuje informacji na temat obecnego stanu przygotowania i kompetencji osób obsługujących solaria. Należy stwierdzić, że istnieją mocne dowody naukowe wskazujące, że wystawianie się na działanie promieni UV poprzez korzystanie z solariów wiąże się z wieloma negatywnymi skutkami zdrowotnymi, m.in. powoduje istotne zwiększenie ryzyka zachorowania na nowotwory, zwłaszcza gdy korzystanie z takich urządzeń nastąpi w młodym wieku. Brakuje aktualnych i kompleksowych informacji na temat solariów w Polsce, w tym liczby podmiotów świadczących tego typu usługi, liczby takich urządzeń i ich stanu technicznego, a także liczby użytkowników. Zarazem prowadzone badania wskazują, że korzystanie z solariów w Polsce cieszy się popularnością, ale w wielu przypadkach urządzenia solaryjne nie spełniają norm, nie zawsze są użytkowane zgodnie z przewidzianymi procedurami, a znaczna część personelu nie ma odpowiednich kwalifikacji. W Polsce nie prowadzi się kompleksowych działań, które miałyby na celu informowanie i edukowanie obywateli na temat negatywnych dla zdrowia skutków korzystania z solariów. Brakuje również szczególnej regulacji dotyczącej zasad prowadzenia działalności w zakresie udostępniania solarium, w tym obowiązku rejestracji. W efekcie nie jest możliwe określenie dokładnej liczby takich podmiotów, a co za tym idzie nie sposób jest zapewnić kontrolę bezpieczeństwa. W polskim prawie nie ma przepisów, które miałyby na celu ochronę obywateli przed negatywnymi skutkami korzystania z solariów. Nie ma również przepisów, które określałyby kwalifikacje, jakie powinien mieć personel obsługujący solaria. Brak polskich regulacji w zakresie korzystania z solariów, rozpoznanie alarmującej sytuacji epidemiologicznej oraz stosunkowo niskiego poziomu świadomości społecznej na temat szkodliwości takiego opalania stanowią podstawy dla objęcia tego obszaru właściwym unormowaniem. Objęcie korzystania z solariów nadzorem władz publicznych jest tym bardziej wskazane, im bardziej zakorzenione jest społeczne wyobrażenie łączące opaleniznę m.in. z atrakcyjnością, aktywnością fizyczną i zdrowiem. Warto zaznaczyć, że w ostatnim czasie z inicjatywą w tym zakresie wystąpił Prezydent RP, który w maju 2017 r. przedstawił projekt ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami korzystania z solariów. Na podstawie doświadczeń wielu krajów i analiz naukowych należy stwierdzić, że działania władz publicznych obejmujące regulacje tego obszaru i objęcia go skutecznym nadzorem są nie tylko uzasadnione, ale wręcz wskazane.
Naukowcy z dwóch katowickich uczelni opracowali specjalny klips, ułatwiający diagnostykę nowotworów skóry. Urządzenie daje specjaliście więcej informacji niż tradycyjny dermatoskop, przy pomocy którego dermatolodzy badają znamiona barwnikowe na skórze. Urządzenie przypomina zwykłą klamerkę do bielizny. Umieszcza się fałd skóry w miejscu, w którym znajduje się znamię. Wyemitowana wiązka światła jest kierowana do kilku odbiorników zlokalizowanych w jednym z ramion klipsa. To z kolei pozwala określić grubość zmiany i inne jej parametry oraz decydować o podjęciu leczenia lub dalszej obserwacji. Dla porównania dermatoskop nie pozwala dokładnie zmierzyć owej grubości i wewnętrznej struktury nacieku. W czasie badania dermatoskopem lekarze zwracają szczególną uwagę na asymetrię nacieku, różnice w zabarwieniu czy nierówność brzegów, a także starają się obserwować jego głębsze struktury. Działanie to jest o tyle ważne, że prawdopodobieństwo wyleczenia nowotworu skóry zależy od grubości guza. Zaproponowana przez katowickich naukowców metoda badania jest nieinwazyjna i bezpieczna nawet w przypadku miejsc zmienionych chorobowo. Klips może być również wykorzystywany do monitorowania postępów leczenia zarówno w warunkach szpitalnych, jak i domowych.Warto jest wspomnieć o osiągnięciu polskich naukowców, które może pomóc w diagnozowaniu i profilaktyce chorób skóry. Specjalne podręczne urządzenie, które, dzięki wymiennym modułom znajdującym się w zestawie może być otoskopem, termometrem, stetoskopem, kamerą obrazowania gardła i dermatoskopem w jednym. Startup nie chce się koncentrować tylko na sprzęcie, ale również na oprogramowaniu i systemie obsługiwania pacjenta. W efekcie dzięki urządzeniu Higo samemu będzie można zbadać chorą osobę, a wyniki przesłać do lekarza. Diagnozę, plan leczenia i e-receptę dostaniemy od lekarza zdalnie z pomocą dedykowanej aplikacji mobilnej. I to nawet w ciągu godziny. Czerniak jest diagnozowany każdego roku u 3 tysięcy Polaków. Niestety zapadalność na ten nowotwór skóry stale wzrasta. Przykładowo, w 2009 roku zapadalność na ten nowotwór wynosiła około 11,6 na 100 tysięcy osób, a w 2019 roku – 15,6 tysięcy na 100 tysięcy osób. Pomimo tych statystyk warto jednak wspomnieć, że odsetek osób świadomych, iż korzystanie z solarium należy do głównych czynników sprzyjających powstawaniu czerniaka, wzrósł z 51 procent do 78 procent, a w przypadku takiego czynnika, jak doznanie w przeszłości poparzenia słonecznego, odsetek ten wzrósł z 32 procent do 64 procent. Nadal jednak istotny problem stanowi niestosowanie się obywateli naszego kraju do zasad profilaktyki pierwotnej i ochrony skóry przed promieniowaniem UV. W ostatnim dziesięcioleciu poprawiła się wiedza społeczeństwa na temat konieczności obserwowania zmian na skórze, o czym świadczy wzrost wykrywania czerniaków na wczesnych etapach rozwoju. Jednak wciąż tylko cztery na 10 osób udałoby się natychmiast do lekarza ze zmianą na skórze, która ma asymetryczny kształt i kolor inny niż czarny. Lekarze ostrzegają, że aż 40 procent rozwoju tych groźnych nowotworów powstaje na skutek nadmiernego opalania. Najwięcej przypadków tej choroby notuje się u osób między 50. a 79. rokiem życia. W tej grupie wiekowej najgorsze są też rokowania. Wraz z wiekiem wzrasta umieralność na ten nowotwór złośliwy. Szacuje się, że spośród 50-latków na czerniaka umiera aż 30 procent, a spośród 80-latków aż 70 procent. Związane jest to z tym, że w starszym wieku dużo trudniej jest zdiagnozować czerniaka, bo zmian na skórze przybywa. Seniorzy spośród wszystkich grup w społeczeństwie w najmniejszym stopniu reagują na apele, odnośnie samoobserwacji skóry i dbania o nią stosując kosmetyki z filtrami UV. Osoby, które mają mniejszą pigmentację skóry mają zdecydowanie zwiększa wrażliwość na poparzenia słoneczne, ale także na wszelkiego rodzaju skutki uboczne związane z wystawianiem na promieniowanie ultrafioletowe. Poza tym zdarza się, że osoby starsze nie stosują odpowiedniej ochrony, sądząc, że w ich wieku zagrożenie czerniakiem już nie istnieje. Każda, nawet najmniejsza zmiana na powierzchni skóry, która zmienia się i wydaje się podejrzana, powinna zostać skonsultowana ze specjalistą jak najszybciej. Chociaż czerniaki mają swoje charakterystyczne cechy, bywają one często bagatelizowane, dlatego zawsze warto zasięgnąć opinii lekarza. Co ważne, często w przypadku osób starszych zmiany te nie są charakterystyczne, dlatego tak ważna jest kontrola u dermatologa lub chirurga-onkologa. Badanie skóry u lekarza, który dysponuje dermatoskopem powinno być wykonywane raz w roku, a osoby z grupy ryzyka zachorowania na czerniaka powinny je wykonywać dwa razy do roku. Eksperci podkreślali, że badanie skóry powinni wykonywać również lekarze podstawowej opieki zdrowotnej oraz lekarze medycyny pracy, są bowiem zawody, w których ryzyko zachorowania na ten nowotwór skóry jest podwyższone. Dotyczy to na przykład rolników lub pracowników budowlanych. Obok tak zwanych terapii celowanych immunoterapii jest obecnie nową uznaną formą leczenia tego agresywnego nowotworu. Przyjmuje się, że około jedna czwarta do jednej trzeciej pacjentów rzeczywiście reaguje na immunoterapię. Kandydatami do immunoterapii są przede wszystkim pacjenci z zaawansowanym czerniakiem lub rakiem płuc, ale także z niektórymi rzadszymi chorobami nowotworowymi. Zastosowanie inhibitorów punktów kontrolnych może mieć jednak skutki uboczne. Mogą pojawić się wysypki i zmiany w wątrobie, a także biegunkę lub zmiany w układzie hormonalnym. Warto wspomnieć o tym, że powstała już szczepionka mRNA na czerniaka. Leczenie BNT111 ma być połączone ze stosowaniem leku immunoterapeutycznego i ma na celu zwalczanie zaawansowanego czerniaka. Badania nad mRNA zostały przyspieszone i pojawiły się w centrum uwagi ze względu na możliwość wykorzystania tej technologii walce z COVID-19. Szczepionka ukierunkowana jest na cztery antygeny, a co najmniej jeden z nich występuje w ponad 90 procentach przypadków czerniaka z przerzutami. Jeszcze do końca 2020 roku pacjenci z czerniakiem z potwierdzoną mutacją w genie BRAF czy też wysoką ekspresją białka PDL-1, potrzebujący leczenia uzupełniającego, mogli je uzyskać tylko w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych (RDTL), a później Funduszu Medycznego. Procedura wnioskowania o terapię była skomplikowana i przysparzała lekarzom wiele biurokratycznych formalności. Zabierało to specjalistom cenny czas, ale mogło się także przyczyniać do tego, że nie wszyscy chorzy otrzymywali skuteczne leczenie. Celem stosowania terapii adjuwantowej jest zabezpieczenie pacjenta przed nawrotem choroby nowotworowej. Z punktu widzenia farmakoekonomicznego terapia uzupełniająca pozwala zmniejszyć koszty związane z koniecznością ponownego leczenia pacjenta z powodu nawrotu. Fakt refundacji terapii adjuwantowej z pewnością przyczyni się do tego, że znacznie większa liczba pacjentów, wymagających dalszego postępowania po usunięciu zmiany nowotworowej, otrzyma optymalną terapię. Aktualnie niezwykle istotne jest jednak, aby onkolodzy oraz chirurdzy onkologiczni we właściwy sposób kwalifikowali pacjentów do leczenia uzupełniającego, zgodnie z obowiązującymi zaleceniami i tym samym dawali chorym szansę na trwałe wyleczenie nowotworu. Czerniak błon śluzowych jest nowotworem złośliwym, który rozwija się z melanocytów. Te komórki barwnikowe wytwarzające melaninę, które występują głównie w skórze, ale również poza nią, w błonach śluzowych wyściełających drogi oddechowe, przewód pokarmowy i drogi moczowo-płciowe. Zmiany tego typu występują bardzo rzadko. Stanowią około 1,5 % wszystkich czerniaków i 0,03% wszystkich nowotworów. W obrębie głowy i szyi głównie atakuje podniebienie twarde i dziąsło szczęki, rzadziej dziąsło żuchwy, wargi czy policzki. Zdarza się, że obserwuje się go na dnie jamy ustnej, w okolicach migdałków i ślinianki przyusznej. O ile głównym czynnikiem wpływającym na rozwój czerniaka skóry jest promieniowanie UV, o tyle w przypadku czerniaka błony śluzowych czynniki etiologiczne nie są do końca oczywiste i potwierdzone. Odnotowano zwiększony odsetek zachorowania na czerniaka błon śluzowych u osób narażonych na ekspozycję na formaldehyd oraz palących tytoń, co może wskazywać na mutagenny wpływ tych dwóch czynników na rozwój tego nowotworu złośliwego.
Zbliża się sezon wakacyjny. Jest to szczególny okres w roku, w którym musimy chronić się przed działaniem szkodliwych promieni słonecznych. Warto jest więc kupować kremy z filtrem, które chronią zarówno przed promieniami UVA i UVB ponieważ oba te rodzaje mogą negatywnie wpływać na nasze zdrowie i zwiększać ryzyko rozwoju czerniaka. Czerniak to bardzo niebezpieczny nowotwór. Doskonale wiemy o tym, że bardzo ważne jest dbanie i ochrona zdrowia naszych dzieci od najwcześniejszych lat ich życia.Oczywiście najważniejsza jest ochrona skóry dzieci przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym. Według naukowców bardzo ważne jest aby dzieci do 6 miesiąca życia chronić przed nadmierną ekspozycją na promienie słoneczne, a do 3 roku życia te narażenie powinno być ograniczone do minimum. Do drugiego roku życia powinno stosować się filtry fizyczne, natomiast po przekroczeniu tego wieku można stosować filtry chemiczne. Dane pochodzące z Krajowego Rejestru Nowotworów sugerują, że czerniak jest coraz częściej diagnozowany wśród młodych osób w wieku 24-40 lat, z większą częstotliwością u kobiet. Szczególnie narażone są osoby o jasnej karnacji i włosach. Istotne jest zwracanie uwagi na nowe znamiona. Najlepszym momentem aby przeprowadzać badania skóry u dermatologa jest jesień ponieważ po okresie wakacyjnym może dochodzić do zwiększania ich ilości na naszej skórze. Czerniak początkowo pojawia się na powierzchni skórzy, ale następnie może wrastać w jej głąb na 1mm. W wyniku tego może dostać się do naczyń krwionośnych co może zwiększać ryzyko ryzyko wystąpienia groźnych dla życia przerzutów. Jest to najbardziej niebezpieczna sytuacja jeżeli chodzi o czerniaka. Nowotwór ten ma bardzo agresywny przebieg dlatego bardzo ważne jest wczesne jego rozpoznanie. Jeśli występuje on tylko miejscowo i zostanie w porę chirurgicznie usunięty to szansa na wyleczenie jest bardzo duża. Wspomnieć należy o tym, że badanie kontrolne u specjalisty jest nieinwazyjne, szybkie i nieskomplikowane. Lekarz przy użyciu dermatoskopu, który umożliwia 10-12 krotne powiększenie ogląda skórę. Pozwala to na uwidocznienie głębszych struktur znamienia co pozwala na analizę atypowych zmian. W naszym kraju w 2018 roku wprowadzono zakaz korzystania z solarium w przypadku osób poniżej 18 roku życia. Moim zdaniem to bardzo dobre działanie profilaktyczne. Warto zaznaczyć, że niewiele krajów na świecie podjęło takie właśnie działanie. Dobrym postępowaniem jest również to, że w solariach muszą zostać umieszczone widoczne ostrzeżenia, które mówią o tym, że korzystanie z nich może zwiększać ryzyko rozwoju czerniaka. W przypadku czerniaka konieczne jest wspomnienie o solariach. Według Światowej Organizacji Zdrowia w 2009 roku korzystanie z nich zostało uznane za jeden z bardziej rakotwórczych czynników. Promieniowanie wytwarzane przez lampy w solarium jest około 10-15 procent silniejsze niż promieniowanie słoneczne w najbardziej gorący dzień. 10 minut w solarium jest więc porównywalne do 100 minut ekspozycji na promieniowanie słoneczne. Osoby, które korzystają z solarium raz w miesiącu są o 55 procent bardziej narażone na rozwój czerniaka, a u osób poniżej 30 roku życia prawdopodobieństwo to jest większe o 75 procent. Warto zaznaczyć, że korzystanie z solarium jest szczególnie niebezpieczne w okresie jesienno-zimowym, ponieważ skóra w tym czasie nie jest przygotowana na oddziaływanie promieniowania ultrafioletowego. Rozpoczynając terapię w pierwszej kolejności należy ocenić typ raka i jego poziom zaawansowania. W przypadku przerzutów rozpoczyna się leczenie systemowe, a jeżeli znajdują się one w węzłach to należy usunąć je operacyjnie. W ostatnim czasie dużą rolę w leczeniu odgrywa rolę immunoterapia. Podobnie jest także w przypadku czerniaka. Wykorzystuje się komórki odpornościowe gospodarza do walki z komórkami nowotworowymi. W pierwszej i drugiej linii leczenia wykorzystuje się nowoczesne leki, które wiążą się z receptorem punktu kontrolnego PD-1, które występują na limfocytach T lub PDL-1 występujących na komórkach nowotworowych. Gdy u chorych obecna jest mutacja BRAF to można wykorzystać terapię celowaną molekularnie. Zastosowanie terapii molekularnej pozwala osiągnąć 5-letnie przeżycie pacjentów na poziomie 40-50 procent. W przypadku gdy się go nie stosuje to takie przeżycie obserwuje się u 4 procent chorych. Obie te formy terapii są refundowane przez NFZ, natomiast nie są one w pełni dostępne.Warto wspomnieć, że w naszym kraju każdego roku diagnozuje się około 4 tysiące przypadków czerniaka. Jak się okazuje 75 procent pacjentów może być leczonych operacyjnie. Pozostałe 25 procent pacjentów ma zaawansowaną postać choroby. Od razu po leczeniu chirurgicznym bardzo ważne jest wprowadzenie leczenia uzupełniającego. Dzięki temu jest szansa, że u około 20-25 procent pacjentów nie dojdzie do nawrotu choroby. Eksperci podkreślają, że poważnym problemem jest to, że wszelkie objawy są bagatelizowane przez pacjentów i nie zgłaszają się oni w porę do specjalistów. W naszym kraju z powodu tego nowotworu złośliwego umiera około tysiąca osób. Gdyby udało się odpowiednio wcześnie rozpocząć leczenie to na pewno liczba tych osób byłaby mniejsza. Według badań przeprowadzonych w Izraelu okazało się, że skuteczna w przypadku leczenia czerniaka. Jak na razie badania przeprowadzono na myszach, ale okazała się ona skuteczna zarówno w zapobieganiu rozwoju czerniaka jak i jego leczeniu, nawet w przypadku wystąpienia przerzutów. Prace nad tego rodzaju szczepionką są prowadzone także w Teksasie. Według naukowców szczepionka powoduje, że system immunologiczny zaczyna syntetyzować odpowiednie leukocyty, które są skierowane na czerniaka. Ciekawą informacją jest to, że szczepionka zapobiegała nawrotom choroby w przyszłości. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda się doprowadzić do tego, że będzie ona wykorzystywana w warunkach klinicznych. Nie można nie wspomnieć również o tym, że istnieje czerniak, który jest zlokalizowany wewnątrz gałki ocznej. Jest to najczęstszy nowotwór tego narządu Powstaje on zarówno z przyczyn genetycznych, a także na skutek promieniowania UVA i UVB. Nowotwór ten występuje częściej w miejscach, w których zlokalizowanych jest większa ilość komórek barwnikowych. Miejsca te to tęczówka, naczyniówka oraz ciało rzęskowe. Najczęściej jednak jest obserwowany w naczyniówce, zwykle w jednym oku. W celu postawienia diagnozy przeprowadza się badanie przy wykorzystaniu lampy szczelinowej, a także wziernikowania. W dalszej kolejności wykonuje się badanie ultrasonograficzne aby ustalić granice występowania guza. Kolejnym etapem jest wykonanie rezonansu magnetycznego, który pozwala na uzyskanie dokładniejszego obrazu oraz oceny innych narządów pod kątem ewentualnych przerzutów. wiele osób martwi się, że w przypadki zdiagnozowania tego nowotworu wewnątrz gałki ocznej musi dojść do jej całkowitego usunięcia podczas operacji. W rzeczywistości jest to stosunkowo rzadkie postępowanie. W pierwszej kolejności wykonuje się bowiem radioterapię miejscową, a także celowane terapie molekularne. Bardzo ważne jest odpowiednia profilaktyka polegająca na noszeniu okularów z odpowiednim filtrem, a także systematycznym, corocznym badaniu się u okulisty. Objawy, które powinny być niepokojące i sugerujące, że konieczna może być wizyta u specjalisty to: ból gałki ocznej, zaburzenia widzenia dotyczące pola widzenia, a także ostrości i podrażnienia oka. Wielu pacjentów w naszym kraju nie wie w jaki sposób należy postępować w przypadku gdy nie mamy pewności co do niepokojących zmian. W naszym kraju istnieją fundacje, które udostępniają materiały informacje na temat czerniaka. Zostały one opracowane przez specjalistów, dzięki czemu pacjent wie co należy zrobić w momencie podejrzenia i rozpoznania czerniaka. Od bardzo dawna wspomina się, że dbanie o właściwy poziom witaminy D jest istotny dla naszego zdrowia z różnych względów. W przypadku czerniaka nie jest inaczej. W pewnym badaniu wykazano, że u osób, które mają nieprawidłowy jej poziom, dwa razy częściej diagnozowano czerniaka. Chorzy, u których stwierdzono niedobór tej witaminy miały o 16 procent większą śmiertelność w porównaniu do osób, u których jej poziom był właściwy.